GNIEZNO – BISKUPIN- WENECJA – TORUŃ
08.05-10.05.2024
Gniezno, pierwsza stolica Polski, któż nie zna opowieści o Lechu, Czechu i Rusie?
Toruń – miasto pod opieką anioła, miasto Mikołaja Kopernika, gdzie gotyk jest na dotyk, a pierniki są najlepsze na świecie. I Biskupin, gdzie wciąż szumią legendy Słowian sprzed kilkuset lat i Diabeł Wenecki, który chowa się między wagonami zabytkowych kolejek. Tyle i jeszcze więcej atrakcji czekało na uczniów klas 5b i 7b.
Delikatne promienie majowego słońca towarzyszyły nam od pierwszych chwil spędzonych w Gnieźnie. Jeszcze przed południem spotkaliśmy się z przewodnikiem, który oprowadził nas po Bazylice prymasowskiej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gnieźnie (zwanej także: archikatedrą gnieźnieńską lub sanktuarium św. Wojciecha) i Muzeum Początków Państwa Polskiego. Nasyceni wiedzą naszych przodków udaliśmy się do kolejnej kolebki polskości, czyli do Biskupina. Prasłowiańska osada warowna z okresu 740-400 w. p.n.e. urzekła nas swoją prostotą. Dopełnieniem powrotu do korzeni był przejazd kolejką wąskotorową do Wenecji. Każdy zmysł wziął udział w tej przejażdżce. Dzień dobiegał końca, więc spieszyliśmy do miejsca naszego noclegu – do hotelu w Toruniu, który także na długo zapadnie w naszej pamięci – nienaganne warunki, sympatyczna obsługa hotelowa, kucharze z sercem na dłoni. I cisza nocna, którą uszanowali wszyscy uczestnicy naszej wycieczki.
Dzień dobry, Toruń na nas czeka. Jeszcze tylko śniadanie w formie szwedzkiego bufetu. I wyruszamy.
I tym razem poranne promienie słońca o nas nie zapomniały. O tak iście skrojonym dla nas poranku mogliśmy tylko pomarzyć. W recepcji czekał na nas przewodnik. Zwiedzanie Torunia, między innymi Krzywej Wieży, Ratusza, Pomnika Flisaka było dla nas czystą przyjemnością. Ach! I ono! Muzeum Żywego Piernika, a raczej dom, z którego nie chciało się wyjść. Niezapomniana lekcja chemii kuchennej w postaci pieczenia słynnego ciasta piernikowego. I co najważniejsze … wszechobecna atmosfera XVI wieku. A teraz czas na naukę, ale jaką! Mikołaj Kopernik i jego historia. Zwiedzanie domu Mikołaja Kopernika było kolejnym powrotem do źródła, z którego aż chciało się pić. Prostota narzędzi matematycznych i astronomicznych pokazała nam, że naukowcy musieli polegać przede wszystkim na swojej mądrości. Życie twórcy teorii heliocentrycznej dodało nam motywacji do pracy nad sobą. A, żeby było spójnie do czasów obecnych, nie mogliśmy ominąć wizyty w Planetarium, gdzie sercem był projektor ZEISSA RFP, który służy do wiernego odtwarzania wyglądu nieba w dowolnej chwili i z dowolnego miejsca na Ziemi. Czas stanął w miejscu – chwila refleksji na naszym Wszechświatem. Dzięki złudzeniu optycznemu byliśmy tam, we Wszechświecie… Po wyjściu z planetarium chwila zadumy nad pięknem toruńskiego krajobrazu – promienie słońca odbijające się w prawie nieruchomej tafli Wisły, turyści odpoczywający na brzegiem rzeki i my oddychający pełną piersią.
Dzień trzeci, dzień powrotu. Zanim wyruszyliśmy w dłuższą podróż autokarem, pojechaliśmy do Rogalina, gdzie poruszaliśmy się po komnatach zabytkowego pałacu rodu Raczyńskich oraz upajaliśmy się urokiem pomników przyrody – widzieliśmy dęby rogalińskie, między innymi: Lecha (6,33 m obwodu), Czecha (7,35 m obwodu), oraz Rusa (9,15 m obwodu) i czwartego Edwarda, mającego 6,18 m obwodu.
Jadąc do Jeleniej Góry, wracaliśmy myślami do tego, co za nami.
Kiedyś wrócimy do Torunia i jego okolic, choć na chwilę, na moment…
Dziękujemy pani Dagmarze i pani Wiktorii za niezawodną opiekę, dobre słowo i zaangażowanie.
Wychowawcy i uczniowie klas 5b i 7b